Siedzisz w swoim pokoju czytając książkę. Torchic leży na twoim łóżku i śpi. Nagle usłyszałeś jakiś krzyki i odgłosy kruszących się kamieni.

Zerwałem się szybko odkładając książkę. Poklepałem Torchica aby się obudził a potem machnąłem do niego ręką w geście aby trzymał się blisko. Na początek wyjrzałem przez okno.

Widziałeś swojego ocja trenującego z Blazikenem. Jego pokemon niszczył głazy kopnięciami.

Odetchnąłem z ulgą uśmiechając się pod nosem. Popatrzyłem trochę na ataki poka po czym usiadłem z powrotem. Zastanawiałem się co teraz zrobić. Po chwili zszedłem chcąc dowiedzieć się czegoś o zadaniach teamu.

Twój ojciec zauważył Cię i podszedł do Ciebie. Jeszcze nie trenujesz? Powinieneś ostro się brać do roboty

Wiem ale jak dotąd o pokemonach tylko czytałem. Jak mam nauczyć Torchica chociaż jednego ataku bez trenera

Gdybym nie był zajęty to nauczyłbym Cię czegoś o pokemonach... Powinieneś iść do profesora.

O pokemonach wiem więcej niż byle profesor. Prychnąłem w geście pogardy. Tylko jak mam wytłumaczyć pokowi jak się walczy. Musi to zobaczyć i powtórzyć.

Wymyśl coś...

Siedziałem chwilę z pokemonem aż w końcu poszedłem z nim do biblioteki. Poszukałem książek o ognistych atakach i zacząłem czytać jakie ruchy trzeba wykonać by się nauczyć ataku.